Harry Miles jest szefem konsjerży w pięciogwiazdkowym hotelu London Marriott Grosvenor Square w Mayfair. Rozpoczął swoją karierę zawodową w 1970 roku jako nocny portier w Waldorf Hotel, a po raz pierwszy rozpoczął pracę w London Marriott Grosvenor Square w roku 1979, gdzie dostał awans na szefa konsjerży w 1985. Harry obchodzi swój jubileusz dwudziestopięciolecia w hotelu i może opowiedzieć wiele historii z ubiegłych 25 lat.
Arabski książę
W późnych latach osiemdziesiątych sławny arabski książę zatrzymał się w hotelu na parę tygodni wraz ze swoją rodziną i towarzyszącą mu świtą. W trakcie swojego pobytu zarezerwowali całe drugie piętro, a przy drzwiach wejściowych na to piętro postawiono co najmniej po jednym ochroniarzu. Jeden z innych gości przebywających wówczas w hotelu, któremu zdarzyło się wracać w nocy z jakiegoś przyjęcia pomyłkowo nacisnął w windzie przycisk drugiego piętra. Kiedy drzwi od windy otworzyły się i mężczyzna wyszedł na korytarz został momentalnie obezwładniony przez ochroniarzy księcia, w wyniku czego złamano mu żebro, rozbito nos i podbito oczy.
W trakcie tej wizyty księcia w hotelu byłem świadkiem wielu interesujących wydarzeń. Jednym z nich była sytuacja, kiedy pod hotel podjechał wielki samochód Harrodsa z ładunkiem dwóch wielkich stołów do ping-ponga dla dzieci, a dwa pokoje zostały opróżnione stając się pokojami przeznaczonymi do tej gry. Kilkanaście innych pokoi zostało wyposażonych w zestawy kuchenne, do jadalni księcia wniesiono akwarium, a cały apartament był nawet wykorzystany jako wielka przechowalnia z torbami Selfridga, Harrodsa i Louisa Vuittona.
Najbardziej ekscytującymi wydarzeniami były momenty, kiedy książę decydował się na opuszczanie hotelu z całą swoją świtą. Jego ochroniarze blokowali wtedy wjazd na ulicę przy pomocy dwóch samochodów, aby mógł wyjść z hotelu bez żadnych zakłóceń. Pewnego wieczora przed hotelem pojawiła się policja i zażądała usunięcia blokujących samochodów, ale ochroniarze odmówili, aż książę bezpiecznie usadowił się w swoim Rolls Roysie – nie zrobił na nich najmniejszego wrażenia mandat w wysokości 2,000 funtów, który odebrano w hotelu następnego dnia.
Lunch z rodziną królewską
Kilka lat temu bardzo zestresowany gentleman podszedł do stanowiska konsjerża z prośbą o pomoc. Wyjaśnił, że w ostatniej chwili otrzymał zaproszenie do dotrzymania towarzystwa członkowi rodziny królewskiej na wyścigu Grand Prix w Silverstone i martwił się, jak się tam dostanie na czas ponieważ ulice były maksymalnie zatłoczone.
Starałem się zamówić przejazd wykorzystując swoje zwykłe kanały, ale nie miałem szczęścia próbując to zrobić na ostatnią chwilę. Przypomniałem sobie jednak, że jeden z moich przyjaciół był pilotem, pomyślałem więc, że warto byłoby do niego zadzwonić. Po kilku rozmowach telefonicznych pod hotel zajechała limuzyna i zabrała mojego gentlemana wraz z towarzyszącą mu piękną damą bezpośrednio na lądowisko helikopterów w Battersea. Dzięki mojemu przyjacielowi, para zdążyła dostać się do Silverstone, a nawet miała czas na lunch przed rozpoczęciem wyścigu.
Wulkaniczne zakłócenia
Wraz ze wstrzymaniem lotów nad Wielką Brytanią i Europą z powodu pyłu wulkanicznego stanąłem przed jednym z największych wyzwań w swojej karierze. Dwaj gentlemani przebywający w hotelu zwrócili się do mnie ponieważ koniecznie musieli dostać się do Hongkongu na bardzo ważne spotkanie biznesowe, ale nie mogli już znaleźć sposobu i możliwości udania się w podróż z powodu problemów z przelotem i byli kompletnie zdesperowani. Na szczęście pieniądze nie były problemem dla biznesmenów, więc obmyśliłem kilka sposobów na przetransportowanie ich tam, gdzie zamierzali się udać. Po kilkunastu rozmowach telefonicznych, przeszukaniu internetu, dokonaniu ostatecznych przygotowań i udzieleniu pomocy przy znoszeniu na dół 11 ogromnych walizek, zapakowałem ich w końcu do minibusa, który przyjechał po nich do hotelu. Samochodem dostali się do Folkestown, gdzie wsiedli do pociągu Eurostar do Calais. Z Calais również transportem samochodowym przywieziono ich do Barcelony, gdzie udało mi się zarezerwować bezpośredni lot do Hongkongu. Podróż, którą zorganizowałem w tak szaleńczym tempie, odbyła się na dystansie 1,000 mil i odbyła się na terenie trzech krajów w jednym dniu. Ku mojemu zaskoczeniu w kilka dni później otrzymałem emaila z serdecznymi podziękowaniami i wyjaśnieniem, że gdybym im nie pomógł to straciliby kontrakt na pięć milionów funtów, który podpisali na spotkaniu w Hongkongu.
Źródło: Ehotelier.com
|
