Czwartek 25 Kwiecień 2024

redakcja@hotelinfo24.pl | Reklama w serwisie

Strona główna » Ciekawostki » Mieszkanie w Ritz-Carlton: Dla dyrektora hotelu...

Artykuły serwisu


Mieszkanie w Ritz-Carlton: Dla dyrektora hotelu P. Rotha i jego rodziny, to nie są luksusowe warunki, to jest dom


Dodano: 2006-11-11

Drukuj


Dla mnie lub dla ciebie, Ritz-Carlton Chicago, to miejsce platynowych kart, apartamentów prezydenckich i popołudniowych herbatek ludzi z towarzystwa. Ale dla czteroletnich bliźniąt Teddy i Alexa Bahu, jest tylko „domem Sofii Roth [ich przyjaciółki].”

Mniejsza o obrotowe drzwi, z pochodami ludzi wychodzących i wchodzących z bagażami, lub armię portierów hotelowych, pokojowych i personelu lobby, zawsze obecnych na dole. Jest to miejsce, gdzie Teddy i Alex chodzą oglądać TV na modnym, wmontowanym w ścianę, płaskim ekranie, w błękitnym salonie wypoczynkowym Sofii, i gdzie chodzą czasami popływać, w czymś co nazywają „basenem Sofii”

W świecie Sofii basen jest na dziesiątym, pralnia na dziewiątym, concierge na dwunastym piętrze, tak jak lobby i restauracja Greenhouse. Dom rodzinny Sofii Roth znajduje się na dwudziestym siódmym piętrze.

Dla Rothów – ojca Petera, mamy Gabrieli, Sofii i jej 19–miesięcznej siostry Kateriny – wszystko to jest częścią ich, jak się wydaje, romantycznego życia w Ritzu, dokąd rodzina przeprowadziła się 1,5 roku temu, gdy Peter zaakceptował pracę na stanowisku dyrektora hotelu. Od tego czasu hotelowe lobby przekształciło się w przedłużenie ich salonu, pracownicy hotelowi stali się ich 500-osobową rodziną, a goście hotelowi stale zmieniającymi się sąsiadami.

Personel hotelowy żartobliwie nazywa Sofię „ich własną Eloise”, co jest nawiązaniem do serii książek dla dzieci, napisanych w latach 50-tych przez Kay Thompson, o przedwcześnie rozwiniętej 6-letniej dziewczynce, która mieszka w Hotelu Plaza w Nowym Jorku. Odmiennie, niż awanturnicza Eloise, Sofia jest taktowna i dobrze wychowana. (Również Hotel Plaza, jest już obecnie zamknięty). Nie oznacza to jednak, że nie jest skora do niezdyscyplinowania, upartości i złośliwostek charakterystycznych dla 4-letnich dziewczynek. Przez większość czasu zachowuje się jak typowa mała dziewczynka. Jest, jak na swój wiek wysoka, chodzi do przedszkola, ma upodobanie do różu i purpury i nieskończenie długiego grania w Candyland.

Życie w „domu” Rothów jest również typowe. Peter Roth, 36 lat i jego żona Gabriela, 34 lata, są uprzejmi i praktyczni. Ich skromne, zajmujące 2000 stóp kwadratowych mieszkanie, składające się z trzech sypialni i trzech łazienek, jest wciśnięte pomiędzy pokojami dla gości i nie wygląda jak hotelowy apartament. I taki dom preferują Peter i Gabriela.

Kiedy ludzie nas odwiedzają, ich pierwszą reakcją jest „O! To jest mieszkanie. Nie wygląda jak pokój hotelowy,” mówi Gabriela. „Zazwyczaj są zaciekawieni tym: Jak to jest? Czy mamy swoje własne meble? A, ja odpowiadam, że staramy się żyć, tak jak inni, własnym życiem i stworzyć tutaj normalny dom.

Znajduje się tu kuchnia z pełnym wyposażeniem. Jest tu salon z przeładowanymi sofami, skórzanymi fotelami i różnymi innymi przedmiotami, zebranymi przez Rothów w czasie ich podróży. Różowa sypialnia, dzielona jest przez Sofię i Katerinę. Inna sypialnia przeznaczona jest dla przyjaciół i członków rodziny, którzy przyjeżdżają do nich w odwiedziny. Półki przyokienne wypełnione są zdjęciami rodzinnymi, zdjęciami dzieci i ślubnym portretem Gabrieli i Petera. Ściany, zaprojektowane pod artystycznym kierownictwem Gabrieli, są pomalowane w stylu kalejdoskopu głębokiej czerwieni, pomarańczowego, żółtego, ciemnozielonego i niebieskiego.

Kilka wskazówek

Z wyjątkiem hotelowego aparatu telefonicznego zamontowanego na ścianie w kuchni i kilku ręczników z Four Seasons wraz z kilkoma mini buteleczkami szamponu, w pokoju gościnnym, bardzo mało rzeczy wskazuje na to, co znajduje się za drzwiami Rothów. „Chciałabym, żeby dzieci czuły się tutaj jak w domu, a nie tak jakby mieszkały w hotelu,” mówi Gabriela. Będą spały w swoich własnych łóżkach. Będą miały swoje własne zabawki. Chciałabym mieć poczucie, że jest to normalny dom.” Ale ‘normalny’ przybiera innego znaczenia, kiedy mieszka się w luksusowym hotelu. Mimo wszystko, nie jest to typowy jednorodzinny domek na przedmieściach.

„Normalność” dla Rothów oznacza nie przywiązywanie się zbytnio do hotelowych bonusów. (Większość udogodnień, jak również koszt apartamentu, są zawarte w pakiecie umowy o pracę, Petera). Gabriela, która zajmuje się wychowywaniem dzieci, robi pranie (apartament wyposażony jest w pralkę z suszarką), zakupy artykułów spożywczych i gotuje, kiedy może, natomiast zamawia obsługę pokojową, usługi pralnicze i posiłki w restauracji Greenhouse, na specjalne okazje.

Staranie się o zachowanie normalności, oznacza również, że Katerina i Sofia są uczone, na czym polega różnica między ich mieszkaniem, a resztą budynku, która jest dla nich po prostu „pracą Taty”.

Dla reszty hotelu „istnieje pewien poziom komfortu”, mówi Peter, „ale nie jest to wolność absolutna. Nie jest możliwe, żeby pracownicy się zbyt wyluzowali, w lobby. Ale jest to dla nich rodzinne pomieszczenie. Czują się tam wygodnie.”

Do ulubionych miejsc dziewczynek, zaliczają się: basen, dokąd Peter zabiera Sofię w weekendy; promenada, wielkowymiarowa przestrzeń holu prowadząca z sali jadalnej restauracji Greenhouse do pomieszczeń bankietowych, w tylnej części, gdzie Katerina może dreptać, ile dusza zapragnie i sztuczny staw usytuowany obok ekskluzywnej jadalni, gdzie zwykle organizowane są przekąski dla dzieci.

Chociaż rodzina Rothów nie mieszkała w hotelach – przed przybyciem do Chicago, Peter kierował hotelem Four Seasons w Mexico City, gdzie wynajmowali dom – praca Petera wymusiła na nich przeprowadzki. W ciągu 10 lat małżeństwa, Peter i Gabriela, mieszkali w siedmiu krajach. Odpowiednio, obie córki urodziły się w czasie pobytów w charakterze rezydentów w hotelach – Sofia, kiedy mieszkali w Four Seasons Resort Carmelo w Urugwaju, a Katerina, krótko po przybyciu do Chicago.

Ogólnie rzecz biorąc, dyrektorzy hoteli pracują w obiekcie przeciętnie od dwóch do czterech lat, a rotacje postrzegane są jako okazje do rozwoju i awans zawodowy, powiedział Peter, który pracował dla Four Seasons, będącego właścicielem Ritz-Carlton Chicago, przez sześć lat. Pracował również dla łańcuchów Hiltona, Sheratona i Intercontinentala. Mimo destrukcyjnego charakteru pracy, Peter mówi, że wiele spośród rodzin dyrektorów hoteli, których zna, posiada małe dzieci.

Jego umowa o pracę, zawierająca postanowienie o zamieszkaniu w miejscu pracy, jest mniej powszechna, mówi Peter, ponieważ większość dyrektorów mieszka poza swoimi hotelami, z wyjątkiem niewielu hoteli w krajach rozwijających się, Europie i ośrodkach znajdujących się w specyficznych środowiskach. Zmiana ta nadeszła w czasie, w związku z preferencjami osobistymi i preferencjami firmy, a także projektami nowych hoteli, eliminujących pomieszczenia dla dyrektorów. Peter mówi, że nie słyszał, aby w Chicago, jacyś inni dyrektorzy, mieszkali w hotelach, którymi kierują.

W Ritzu dyrektor hotelu zawsze w nim mieszkał i wyższe kierownictwo postrzega tę tradycję jako istotną przewagę w konkurencyjnym przemyśle hotelarskim.

Dostrzega, czego doświadczają goście

„Peter, nadzorujący i doglądający codziennych operacji hotelowych, on naprawdę widzi każdego dnia to, czego doświadczają goście,” mówi Bill Taylor, dyrektor generalny u Ritza. „On jest papierkiem lakmusowym, wykrywającym czy utrzymujemy się na szczycie.”

Tym, którzy powątpiewają, czy hotel jest dobrym środowiskiem dla wychowywania dzieci, lub zastanawiają się czy ciągłe zmiany zamieszkania odbiją się niekorzystnie na dziewczynkach, Rothowie przyznają, że ich styl życia pociąga za sobą takie wyzwania. „Mam przyjaciół, którzy mówią mi: „Czy myślałaś o swoich dzieciach? Czy nie wpłynie to na ich niezrównoważoną osobowość, w dalszym życiu?” mówi Gabriela. Ale, odpowiadam im, że przecież jest bardzo wielu niezrównoważonych ludzi, mieszkających od lat w tym samym kraju, nawet przy tej samej ulicy.”

Tak, jak to widzą, Peter i Gabriela, pozytywy ich sytuacji życiowej, zdecydowanie przewyższają negatywy. Niezależnie od wydłużonych godzin pracy i uwiązania do telefonów, Peter mówi, że kocha swoją pracę. A poza tym, wskazuje, że wymagania w pracy, nie różniłyby się, gdyby był, powiedzmy lekarzem, prawnikiem czy urzędnikiem korporacji. Ale być może najważniejszym dodatkiem rekompensującym trudy pracy, jest to że: zamiast konieczności półgodzinnych lub godzinnych dojazdów z pracy do domu, do czego zmuszona jest większość rodziców, on jest oddalony od domu jedynie przejażdżką w windzie. Często wpada na górę, na kawę, lunch lub odwiedziny Sofii po szkole. Wieczorami, kiedy pracuje do późna, znajduje czas, aby poczytać dziewczynkom opowiadania lub położyć je spać.

Odnoszą się do swojej sytuacji życiowej, jak do „daru” i mają nadzieję, że ich dziewczynki podejmą właściwe decyzje co do wyboru różnych rzeczy, na obecność których są wyeksponowane, czy to ludzi spotykanych w windzie, czy członków personelu hotelowego, z którymi utworzyły specjalnego rodzaju stosunki.

„Szczerze mówiąc, nie powiedziałbym, że byłaby jakaś różnica w ich doświadczeniu życiowym, gdybyśmy mieszkali w osobnym domu, gdzieś indziej,” mówi Peter. „Nasza sytuacja życiowa wydaje się być bardziej dogodna i łatwiejsza, ale problemy, które musisz rozwiązywać, w wychowywaniu dzieci, są wszędzie takie same. To są problemy, z którymi się zetkniesz niezależnie od miejsca, w którym mieszkasz.” A jeżeli chodzi, o rozpuszczanie dziewczynek przez obsługę pokojową i inne hotelowe ułatwienia: „Myślę, że trzeba sobie z tym jakoś radzić i stworzyć w swoich dzieciach świadomość konieczności oceniania wszystkiego, co znajduje się wokół nich. Musimy ograniczać korzystanie z niektórych usług. Jeżeli mieszkałbyś w prywatnej rezydencji, nie pozwoliłbyś dzieciom na podnoszenie słuchawki telefonu i zamawianie pizzy, kiedy tylko mają na to ochotę. Prawda?”

Rothowie, nie potrafią przewidzieć, jak długo pozostaną w Chicago, co hotelowy biznes im zaproponuje lub czy będą mieli możliwość zamieszkania w innym apartamencie luksusowego hotelu, w przyszłości. Ale oni siedzą już w tym po uszy. „To jest część mojej pracy,” mówi Peter – przygodą, która przydarza się jemu i jego żonie Gabrieli, a z której, mają nadzieję czegoś nauczą się ich dzieci i będą to doceniać.

Aktualnie, Peter i Gabriela, korzystają z możliwości, jakie daje im pobyt w Chicago, w hotelu Ritz. „To jest zdecydowanie szczególne, mieszkać tutaj,” mówi Gabriela, chociaż przyznaje z uśmiechem, że dla jej dziewczynek i ich przyjaciół, nie ma prawdopodobnie nic nadzwyczajnego, w mieszkaniu u Ritza: „Po prostu, już tak jest”.

Życie bez stresu

W jaki sposób rodzina Rothów otrzymuje swoją pocztę i jak wyglądają inne aspekty codziennego życia w Ritz-Carlton Chicago:

Poczta: Rothowie nie mają skrzynki pocztowej. Zamiast niej, wszystkie listy adresowane do rodziny, trafiają do biura Petera.

Telefon: Posiadają trzy linie telefoniczne, dwie obsługiwane przez hotelową centralę telefoniczną i jedną linię prywatną, której używają, na przykład, w kontaktowaniu się z przedszkolem Sofii. Nie istnieje jakiś „rzeczywisty system” liczenia rozmów telefonicznych do przyjaciół lub członków rodziny.

Internet: mają dostęp do Internetu, o tej samej szybkości przesyłania danych, z jakiej korzystają goście hotelowi.

Telewizja kablowa: posiadają sieć Direct TV, którą sobie zainstalowali i nie jest ona dostępna dla gości hotelowych, chociaż mają bezpłatny dostęp do hotelowej telewizji na-życzenie.

Pralnia: Nie ma pralki/suszarki w apartamencie, chociaż Rothowie, od czasu do czasu korzystają z hotelowych usług pralniczych.

Śmieci: Jak w wielu innych wysokościowcach, na każdym piętrze znajduje się zsyp na śmieci obsługiwany przez housekeeping, do którego Rothowie mają dostęp.

Parkowanie: korzystają z parkingów hotelowych „To mnie psuje, szczególnie gdy korzystam z samochodu z dzieckiem i zakupami” mówi Gabriela.

Sytuacje awaryjne: Dział techniczny hotelu jest na miejscu, 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, aby zająć się cieknącymi kurkami, problemami hydraulicznymi, awariami elektrycznymi, itd. „Jeżeli coś się psuje, nie muszę iść do punktu napraw i załatwiać to osobiście lub spędzać pół soboty, naprawiając coś w domu,” mówi Peter. „To jest naprawdę bardzo wygodne.”

Mięso: Ritz posiada, na miejscu, swojego własnego rzeźnika, co oznacza, że Rothowie mogą zdobyć swoje steki bez konieczności opuszczania budynku. Gabriela mówi, że zwykle sama kupuje mięso, ale czasami w związku z biznesowymi obiadami i specjalnymi okazjami, polega na miejscowym rzeźniku. Najlepszym tego efektem jest to, że szefowie kuchni pokazują jej jak przygotować poszczególne dania.

Room service: Gabriela sama przygotowuje większość posiłków, ale ona i Peter mówią, że zamawiają room sernice raz lub dwa razy w tygodniu, „w zależności od zmęczenia”. Jeden z ulubionych posiłków? Medaliony z kurczaka.

Źródło: Chicago Tribune


Komentarze:

Wyjazdy kamperem – sposób na komfort i swobodę podczas urlopu ...więcej»

Gdzie jechać w góry na Święta? Boże Narodzenie w sercu Beskidów, czyli jak zaplanować wyjazd dla całej rodziny? ...więcej»

Hotel w górach: czym się kierować przy wyborze takiego obiektu? ...więcej»

Glamping,czyli wszystko, co powinniście wiedzieć o luksusowych kempingach ...więcej»

Hotel nad jeziorem koło Dębicy ...więcej»

Standardowe procedury check in i check out w hotelu ...więcej»

Pokój hotelowy - definicja, rodzaje, wyposażenie ...więcej»

Czym jest usługa hotelarska? ...więcej»

Test dla hotelarzy 12 - Technik hotelarstwa ...więcej»

Test dla hotelarzy 8 - Technik hotelarstwa ...więcej»

Piękny Pałac, odremontowany i zaadoptowany na...

2018-06-08, 23:45:01 ~Zbigniew Hanke

Też jak jadę na rower to biorę dużą butelkę cisowianki,...

2018-05-15, 12:57:50 ~Agata

Fajnie, że Koneser będzie miał taką bogatą ofertę...

2018-03-24, 18:12:35 ~Karolina

"Prawdopodobnie" ... z tego co widziałem to Golden Tulip...

2018-03-06, 10:02:29 ~Paul VD

Warszawa a szczególnie Praga potrzebowała inwestycji...

2018-02-19, 19:49:28 ~klara

Świetna inicjatywa, podpisuję się obiema rękami. Dzieci...

2018-01-24, 16:51:44 ~anita

Jakie blisko 700 000 skoro nawet nie było pół miliona...

2018-01-16, 13:49:40 ~Brzeski

Koneser dla mieszkańców Pragi i nie tylko to wielka...

2018-01-14, 15:14:12 ~smakosz

Więcej o Dolinie Psarki można znaleźć na...

2018-01-09, 19:03:15 ~Michał

Copyright ©2008-2018 Hotelinfo24.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone

O PORTALU | REGULAMIN SERWISU | REKLAMA W PORTALU  | KONTAKT

Ta strona wykorzystuje pliki cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgode na używanie cookie.  Więcej informacji